D: Ministrem czego chciałaby Pani być?

M: Myślę że byłoby to coś związanego z edukacją, narodową lub międzynarodową. W każdym państwie jest jakaś forma edukacji, ale chodzi o to, żeby ustanowić taką naprawdę konkretną i potrzebną formę edukacji, która zapewniałaby ludziom dostęp do rzeczy naprawdę potrzebnych w życiu. Myślałam o bardziej praktycznych rzeczach. Nie o teorii, bo moim zdaniem teraz mamy dużo edukacji bazującej bardziej na rzeczach teoretycznych niż praktycznych. Więc jeśli byłabym ministrem i wprowadzała jakieś reformy, to byłyby bardziej związane z rzeczami praktycznymi.

D: To tak jak działa coach czy mentor?

M: Coś takiego, coś bardziej namacalnego.

D: Jakie byłyby pierwsze działania?

M: Myślę że na początku postarałabym się o możliwość organizowania w grupach, czy powiedzmy w szkołach, jakiś zajęć typowo praktycznych, powiązanych z nowymi technologiami, takimi jak nowe media i internet.

D: Jakieś warsztaty?

M: Tak.

D: Na jaki temat?

M: Myślę, że byłyby to warsztaty techniczne, np. budowanie komputera albo stworzenie silnika gry, coś w ten deseń.

D: Z kim potrzebowałabyś współpracować?

M: Myślę że przydałby się ktoś od spraw społecznych. Chociażby po to, żeby dotrzeć do konkretnych grup, w szkołach, domach kultury itp.. Z drugiej strony, powinien być jeszcze ktoś taki, …chyba ciężko to nazwać, ktoś kto pomógłby wspierać edukację.

D: Na pewno kogoś potrzebujesz?

M: Może właśnie minister od technologii, od innowacji. Techniczny taki, od technologii.